niedziela, 28 września 2014

Droga do Omalo

Tuszetia -  region w północno-wschodniej części Gruzji. Graniczy z Czeczenią i Dagestanem.Oddzielony od Gruzji głównym pasmem Kaukazu. A Omalo, mała wioseczka, którą zamieszkuje kilka rodzin, jest stolicą tego regionu. To stamtąd wyruszymy na naszą wyprawę. Aby tam dotrzeć trzeba jechać drogą, którą wycięto w górach dopiero w latach 80. XX wieku. Droga wiedzie przez przełęcz Abano 2936 m n.p.m. Jest przepiękna, pełna serpentyn, przepaści, wodospadów (pod jednym nawet się przejeżdża - jak w myjni samochodowej) i długa. Samochód musi mieć napęd na cztery koła - inaczej nie podjedzie i nie przejedzie tylu strumieni :)


 Podjeżdża się około 2-3 godzin do przełęczy Abano, potem ostro, prawie kilometr w dół. Droga ta przejezdna jest tylko letnią porą, zimą ten region odcięty jest od świata.


Chwila przerwy, jesteśmy już bardzo wysoko. Kierowca Revaz  łapie oddech po paru godzinach jazdy w górę. Jeszcze kilka kolejnych przed nami.


A wieczorem już jesteśmy na miejscu, rozbijamy namioty. Pierwsza noc w Kaukazie!
Wysokość 1900 m n.p.m.


Nasz kierowca, bardzo sympatyczny człowiek, gościnny jak to Gruzin, przynosi do naszego obozowiska gościniec. Czaczę, czyli wódkę z winogron. Mocna jak licho! Ja z Wojtkiem w Omalo kupujemy gruzińskie wino i ...cebulę. Przepłacamy okropnie, za co dostajemy burę od wszystkich członków naszej grupy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz